MojePowolanie.pl
Żyrafowo ma prawie rok! Nie umiem o nim opowiadać. Każdego dnia jednak nim oddycham. Głęboko. Każdą komórką mojego ciała, umysłu, mojej duszy. Żyrafowo jest wartością dodaną do mnie, bo Żyrafowo to nie ja, to my. Zapraszam jednak ponownie do naszych maleńkich fragmentów. Dziś szumnie: o czytaniu Żyrafa!
Mówię do P.: Nasz syn coraz lepiej czyta. P gruchnął śmiechem. Całą sobą robię znak zapytania. Po chwili też gruchnęłam. Zaraz opowiem, kto i czego nie zrozumiał, ale najpierw o nowości czytelniczej tłamszonej przez Żyrafa: „Modlitewnik malucha”.
Modlitewnik jest idealny dla małych rączek. Mieści się w polu prostokąta o wymiarach 11x16 cm. Okazuje się jednak, że w Żyrafowie to niekoniecznie zaleta. Nie wiem, dlaczego, ale Żyraf woli większe formaty. Co najmniej A4. Ledwo taszczy za sobą ogromnego Trąbalskiego, Tralalińskiego, Stefka i Zośkę Samośkę, ale codziennie z jakimś uporem zrzuca ich z najwyżej półki.
A modlitewnik jest malutki. Prawie ginie w naszym zwierzyńcu, ale ma coś, co nie pozwala Żyrafowi przeraczkować obok niego obojętnie: na okładce ma rodzinę! A Żyraf kocha ludzi. Pan, pani, chłopiec, dziewczynka, i chyba chłopiec, i zając, czyli ee, ee, ee, eee i e, i y.
Pasją Żyrafa jest przewracanie stron. Opanował tę umiejętność do perfekcji. I właściwie to jest istotą jego czytania: przewracanie. Modlitewnik przewraca się świetnie. Barwne strony prowokują Żyrafa, by dalej, następna, koniec i od nowa.
Coraz częściej udaje nam się coś jeszcze: J., zobacz Jezus. I Żyraf składa ręce w geście Amen. Dalej: J., zobacz jedzą chlebek na śniadanko. I Żyraf zerka w stronę kuchni, czy akurat jest tam ktoś od kogo można wyłudzić kawałeczek z masełkiem. J., zobacz babcia Basia. I Żyraf: Ba? Modlitewnik uczy nas rozmawiać. Kocham rozmawiać z Żyrafem! Brakowało mi tego. Widziałam, jak się uśmiechał do mnie, jak uczył się siadać, wstawać, ale najbardziej chciałam z nim gadać! I gadam, m.in. za pomocą książeczek. Oczywiście mamy mnóstwo szumów w naszej komunikacji, ale jest to fascynujące doświadczenie. Żyrafa zatrzymuje kilka modlitw w „Modlitewniku”: wspomniana już z chlebkiem, czyli „Przed jedzeniem”, z kotem i psem, czyli „W drodze do przedszkola” i oczywiście za „Mamę i tatę”, czyli dużo ludzi.
„Modlitewnik malucha” staje się Modlitewnikiem Żyrafa i co ważne jest inspiracją dla wszystkich członków Żyrafowa. Zaglądamy do niego, gdy siadamy do wspólnego drewnianego stołu, gdy tej śnieżnej wiosny brniemy przez zaspy do Ba, i gdy w końcu po dniach pełnych wrażeń zapalamy świece i próbujemy coś jeszcze chcieć od Pana Boga, przed ikonami św. Rodziny i św. Józefa. [Ewelina Gładysz]