Życie bywa jak wzburzone morze. Czasem płyniemy spokojnie, ciesząc się słońcem i pięknymi widokami, a czasem… dopada nas sztorm. I wtedy, gdy fale zwątpienia zalewają nas od stóp do głów, a ciemność wydaje się nie mieć końca, trudno jest złapać oddech. Czy wiesz, że to zupełnie normalne? Zwątpienie, te chwile, kiedy wiara chwieje się w posadach, dotykają nas wszystkich.
Zrozumienie, że to naturalna część naszej ludzkiej wędrówki, bardzo pomaga. I właśnie o tym chcę dziś z Tobą porozmawiać. O tym, jak modlitwa może być Twoją latarnią, gdy ciemność przytłacza.
Zwątpienie potrafi być naprawdę bolesne. Towarzyszy mu często smutek, lęk, poczucie osamotnienia i brak nadziei. To szczególnie trudne uczucie. Przecież wiara jest fundamentem, na którym budujemy nasze życie!
Zwątpienie nie jest równoznaczne z brakiem wiary. Wręcz przeciwnie! Często właśnie w chwilach próby wiara dojrzewa i staje się silniejsza.
Oto kilka modlitw, które możesz wykorzystać:
Panie, kiedy ciemność ogarnia moje serce, a wiara wydaje się gasnąć, proszę Cię o światło.
W chwilach zwątpienia szukam sensu i nadziei, ale często pozostaję zagubiony i bezsilny.
Przypomnij mi o Twojej obecności, nawet gdy jej nie czuję.
Daj mi łaskę trwania przy Tobie pomimo burz i niewiadomych.
Jak Piotr na jeziorze, wyciągnij do mnie swoją rękę, gdy zaczynam tonąć w niepewności i lęku.
Przypomnij mi, że nie muszę wszystkiego rozumieć, by ufać. Amen.
Panie Jezu Chryste – wierzę, że mnie kochasz.
Wierzę, ale jednocześnie proszę - zaradź memu niedowiarstwu.
Mój umysł przyjmuje to, że chcesz wyłącznie mego szczęścia.
Moja wola chce zgadzać się tylko z Twoją wolą, w której odnajduje pełnię życia.
Jednakże w moim sercu panuje lęk przed Tobą.
Jestem wewnętrznie sparaliżowany i niezdolny, by Cię kochać.
Panie Jezu, proszę usuń ze mnie jad szatański, który każe widzieć w Tobie zagrożenie.
Jezu, uwolnij mnie z lęku przed miłością i obdarz łaską ufności wobec Ciebie.
Jezu, daj mi siłę do pokonania kłamstwa upatrującego osiąganie szczęścia w spełnianiu namiętności ciała.
Odbierz mi serce niewolnika i najemnika, a daj serce dziecka Bożego.
Przytul mnie na nowo do Swego serca i naucz kochać.
Pozwól patrzeć z czystą miłością i bezinteresowną empatią.
Panie Jezu, obdarz mnie łaską dobrej spowiedzi i utwierdź w łasce uświęcającej. Amen.
(https://www.biblijni.pl/modlitwy/194_modlitwa_o_ufnosc.html)
Strach mnie ogarnia, o! Panie!
Coraz ciemniej w około mnie. Zmierzch jakiś nieskończony otoczył mnie.
Jako bywają dni na początku zimy, mroczne, słotne, stroskane:
takiemi dzisiaj wszystkie myśli moje.
Wspomnę o przeszłości i smutno mi jest.
Pomyślę o jutrze i Smutniej mi jeszcze.
Ku niebu spojrzę i ciężkie chmury widzę i ból ściśnie mi duszę.
W oddali białość śniegów oczy mi razi.
Zimno mi, czarno, nieznośnie, o! Panie!
Żeby choć jedna iskierka otuchy choć jedno dotknięcie nadziei!
Szum wichru jeden tylko rozmawia ze mną.
Świsty jego rozdzierają mi Serce.
Zda mi się, jakoby jęczeli ci, których znałem, kiedyś; zda mi się ,
jakoby na świecie całym był tylko płacz jeden wielki.
Com kiedyś widział świetnego i pięknego, nie chce wrócić mi na pamięć.
Com zaznał gorzkiego, gromadzi się w około mnie.
Wszystko, co lubiłem, obmierza mi, Panie!
Strun ledwo dotknąć się mogę — ich dźwięki rozdzierają mnie.
Pieśni, które kochałem, uciekają z pod palców moich.
Gdzież jestem? Gdzież mijają chwile życia mego?
Czy to ziemią nazywa się, Panie?
Czy ja — to stworzenie rąk Twoich, Panie?
Czy ci, którzy mnie prześladują, to także Syny Twoje, bracia moi?
Czy przestwór ten, taki szary, taki martwy, to niebo, Panie?
Czy świat ten, taki nieczuły, lekkomyślny, to świat miłości Twojej?
Czy lata, które przeżyłem, były snem, Panie?
Czy boleści, których doznałem, były jawem, Panie?
Czyż ja w tej chwili już umarłem, Panie i pokutuję za winy moje?
Czyż pokuta długo trwać będzie, Panie ?
Czyż światło nie zabłyśnie nad tym, który wyszedł ze światłości stoku,
z łona Twego?
Ciało moje i dusza moja wołając litość do Ciebie!
Dusza w ciele tem mojem rozciągnięta, jak na łożu boleści.
Konają, oboje, a umrzeć nie mogą!
Z ich powiązania, z ich wspólnych uczuć dawniej, została się tylko Jedność Cierpienia !
Zda mi się czasem, że jako mgły rozpływają się kształty moje.
I że to, co myślało we mnie, zasypia na wieki!
Zda mi się czasem, że w ogniu palą się ręce moje,
że gorączka dziwna krąży pod mojemi skroniami.
I że to, co czuło we mnie, dziko hasać zaczyna.
— Gdzież ja się podziewam wtedy, o! Panie!
Świat inny od tego, w którym mi żyć kazałeś, objawia się mnie.
Straszne jego postacie i głosy — nie — nie — Tyś nigdy takich nie stworzył.
Tyś stworzył piękne kształty i szczęśliwe duchy.
Tyś stworzył Męczenników idących, wśród prób ku chwale Twojej.
Aleś potępionych nie pomyślał nigdy.
Ale tam, gdzie Ty panujesz, niema wiekuistej męki.
W obliczu miłości Twojej gdzież na wieki wieków utrzyma się ból ciała lub ducha?
O ! Panie, Panie, kiedy szaleństwo rozum mój rozdziera, ja bluźnię Tobie.
Kiedy wśród nocy drżę wszystkimi członkami przed wrogiem Twoim, ja bluźnię Tobie!
Kiedy marzę o płomieniach piekieł, ja bluźnię Tobie.
Kiedy od Twego lica, od niebios Twoich lękam się, bym nie poszedł
na wygnanie wieczne: ja bluźnię Tobie.
Wtedy ja książęciu świata — jak duchowi złego hołd składam — o ! daruj mi, Panie!
Daruj, daruj mi, o Miłości Moja!
Ale, Panie, czyż to wina sługi Twojego?
Czyż on zdoła zwyciężyć wszystkie myśli Swoje?
Czyż może odegnać obrazy, które niewiedzieć skąd
snują się przed jego biednemi oczyma?
Obdarz go łaską Swoją, Panie!
Miłosierdzie Twoje zawieszone nad duszami naszemi, jak drugie błękity!
Daj mi wiarę nieśmiertelną, Panie!
Ja wiem, żeś ukochał nas wszystkich nad miarę, nad czas, nad wszystkie myśli ludzkie.
Ja wiem, żeś urządził świat ten, by on był tylko ponurem złudzeniem,
czarną zasłoną przed wstępem do przybytku Twego.
Ja wiem, że to życie próbą doczesną, za krańcami której wonieją nieśmiertelne róże!
Ale dusza moja rozstraja się często i błąka nieszczęśliwa.
Łaski Twojej, łaski mi użycz, tej, która czarne widma pokonywa.
Tej, która cichy spokój w sercu rozlewa, gdyby rosę na spalone liścia.
Tej, która utrzymuje ducha wątpiącego na nierównościach życia,
jak Syn Twój Piotra na wzburzonych falach.
Tej, której na imię nadzieja !
O ! żebym w tych miejscach smutnych, w tym zimowym zmierzchu,
mógł usłyszeć choćby dźwięk jeden z pieśni Aniołów Twoich.
żeby choć jeden promień rozdarł te posępne wyziewy i spłynął ku mnie!
Żeby w duszy mojej przeczucie Twojej piękności powstało i nie zagubiło się nigdy!
Wysłuchaj mnie, Boże!
Myśli serdeczna, myśli rozumna, myśli wszystkich, myśli moich,
myśli matko świata, matko moja, wysłuchaj mnie!
Jak iskra umierająca, zaniesiona przez wichry daleko,
wzdycham do Ogniska, w którem wziąłem życie.
Tleję tu w przepaści, tak nisko, tak słabo, a Ty tak wyniośle,
Tak daleko odemnie biednego, królujesz, stwarzasz, pałasz!
Spojrzyj na mnie!, Światło Twoje jest we mnie.
Urodziłem się u Ciebie.
Byłem w Tobie, nim opadłem tutaj jak ziarneczko ze szczytów drzewa,
jak pyłek z wierzchołków góry.
Tyś czuł mnie w Sobie, nim sam zacząłem czuć Siebie i wierzyć Tobie.
Teraz czy Ty mnie opuścisz? czy nie usłyszysz głosu mego?
Czy dopuścisz, bym zgasł?
Czy nie poratujesz mnie w ciężkiej żałości mojej?
Czyż błędy moje, popełnione na tych ciemnych ścieżkach, kędy zaniosły mnie wiatry, staną na zawsze w poprzek między dzieckiem a Ojcem?
Dziecię płacze dniem i nocą i prosi się Ojca: Ojcze niebieski, ojcze mój. mój,
umiłuj mnie, jako dawniej bywało, kiedym jeszcze żył w Tobie!
Rozdzieleni jesteśmy przez wolę Twoją świętą i mądrą.
Ale któż mnie zdoła oderwać od Ciebie? — Kto między nami nicość wydrąży?
— Kto uczyni, bym już nie był myślą Twoją, bym nie wrócił do Ciebie?
Kto osieroci Syna od Ojca, który umrzeć nie może?
Kto powie o mnie: „On przytułku niema“, dopóki Ty żyjesz?
Wróg Twój to szemrze z cicha — ale, Panie, on nie wie, co mówi!
On w ciemnych nocach, on w snach ponurych grozi mi gniewem Twoim wiecznym.
Ale czyż Ty możesz odrzucić, coś począł w Sobie?
Coś począł w miłości!
To, co stworzyłeś, miłością jest i będzie Twoją.
Nienawiść nic nie stwarza — niszczy siebie i inne.
Od chwili, w której wyszedłem przez Ciebie, nieśmiertelny jestem.
Zbawiony jestem.
Przez to, że mi życie dałeś, wiekuisty jestem.
Przez to, że mi cierpienie dałeś, cząstce Twojej, dziecięciu Twojemu,
Sobie Samemu we mnie cierpienie, zbawiony jestem!
Duch Twój w sercu mojem wytrzymuje mękę, obraz męki Jezusa.
Duch Twój, co we mnie żyje, zbawi mnie, jako Jezus zbawił ziemię całą!
I zmartwychwstanę , Panie !
Lecz dziś , dziś o tej posępnej chwili proszę Ciebie : ześlij pociechę sercu mojemu.
Strzeż mnie i tych których kocham.
Nie daj mi upaść pod ciężarem smutku i im nie daj upaść Panie!
Broń mnie i ich, Panie, od złych myśli!
Od myśli podłości,
Od myśli Samobójstwa,
Od myśli Gnuśności,
Od myśli szaleństwa.
Daj mnie i im wiarę niezachwianą, że po znikomych obrazach tego życia
ujrzymy przestronniejsze błonia.
Że tam połączonem będzie to, co rozerwała ziemia.
Ja i Oni, i Ty w nas, i my w Tobie na wieki wieków. Amen.
Z modlitewnika: W krzyżu moc i zwycięstwo , Drukarnia O.O Mechitarzystów, 1915r.
Znajdź spokojne miejsce. Wybierz miejsce, w którym poczujesz się bezpiecznie i komfortowo.
Znajdź czas, w którym możesz poświęcić modlitwie choćby kilka minut. Rano, wieczorem, a może w przerwie w pracy? To zależy od Ciebie.
Zobacz także jak nowi Święci wyniesieni na ołtarze w Roku Nadziei 2025 znajdowali czas w swoim życiu na modlitwę i bliźnich:
Mów prostymi słowami: Nie musisz używać wyszukanych zwrotów. Mów Bogu prosto z serca, tak jak do najlepszego przyjaciela. Powiedz Mu o swoich uczuciach, o lękach, wątpliwościach.
Szukaj w Biblii słów otuchy i nadziei. Spróbuj przeczytać psalmy, które są pełne emocji i bliskie ludzkim doświadczeniom.
Jeśli trudno Ci zacząć, sięgnij po gotowe modlitwy. Znajdziesz ich wiele w książkach i modlitewnikach.
Pamiętaj, że modlitwa to wspaniałe wsparcie, ale nie musisz radzić sobie sam. W trudnych chwilach warto szukać pomocy również w innych formach poprzez:
Pamiętaj, że nie jesteś sam w swoich wątpliwościach i trudnościach. Bóg jest zawsze przy Tobie, nawet wtedy, gdy tego nie czujesz. On rozumie Twoje serce i chce Cię wspierać. Wytrwaj w modlitwie, szukaj pomocy, a na pewno odnajdziesz światło w ciemności.
Zaufaj Bogu, zaufaj sobie i wierz, że wszystko będzie dobrze.
Obecnie smartfony, laptopy i media społecznościowe są wszędzie. Chcemy być na bieżąco, nie przegapić niczego. Jednak czy za tę cenę nie tracimy czegoś cenniejszego: ciszy, spokoju, czasu dla siebie, dla bliskich?
Technologia stała się nieodłączną częścią naszego życia. Smartfony, tablety, komputery, one towarzyszą nam niemal nieustannie. Z jednej strony ułatwiają nam życie, pozwalają być w kontakcie z bliskimi, dają dostęp do wiedzy. Z drugiej jednak strony, mogą być źródłem stresu, rozproszenia i poczucia ciągłego braku czasu.
Zwątpienie, choć może wydawać się trudne, jest tak naprawdę naturalną częścią naszej drogi. To moment, w którym zadajemy pytania, poszukujemy odpowiedzi i budujemy fundamenty naszej wiary.