Zima z owieczką Magdą
Rok wydania | 2025 |
---|---|
ISBN | 978-83-8065-687-1 |
Wydawca | Wydawnictwo Świętego Wojciecha |
- Bezpieczne płatności
- 14 dni na zwrot
- Dostawa już od 9.99 PLN
Niedziela z Owieczką 2025/2026 już dostępna w przedsprzedaży.
Wysyłki będą realizowane od 9 lipca 2025 roku.
Zima z owieczką Magdą to ciepła, pełna uroku opowieść o niezwykłym zimowym i świątecznym czasie, jaki owieczka Magda spędza z nowo poznaną rodziną.
Razem z Owieczką Magdą dzieci poznają zwyczaje świąt Bożego Narodzenia, uczą się troski o zwierzęta zimą, uczestniczą w Orszaku Trzech Króli i odwiedzają dziadków.
Każdy rozdział to osobna przygoda – od rozmowy o polskich tradycjach, poprzez robienie postanowień noworocznych, aż po zabawy w czasie ferii zimowych.
Książeczka pomaga dzieciom docenić wartości rodzinne i piękno polskiej zimy w górach.
To idealna lektura do wspólnego czytania – zarówno w domu, jak i w czasie ferii.
Dzięki owieczce Magdzie najmłodsi nie tylko z uśmiechem spędzą czas, ale też dowiedzą się, jak wygląda zima pełna miłości, tradycji i zabaw na świeżym powietrzu.
Dlaczego warto kupić książkę ZIMA Z OWIECZKĄ MAGDĄ. Białe święta i rodzinne zabawy
- dzięki różnorodnej tematyce dzieci poznają święta, zwyczaje i codzienne czynności związane z zimą
- w opowiadaniach podkreślono znaczenie bliskości, współpracy, szacunku i wspólnego spędzania czasu
- książka wprowadza w świat polskiej tradycji i kultury
- krótkie, pełne ciepła opowiadania to idealna rozrywka dla dzieci i rodziców – nie tylko w czasie zimowej przerwy
- dodatek z kreatywnymi zabawami dla dzieci to kolejna porcja zabawy
Wydawca / dane producenta:
Święty Wojciech Dom Medialny sp. z o. o.
Wydawnictwo
ul. Chartowo 5
61-245 Poznań
wydawnictwo@swietywojciech.pl
tel. 61 659 37 13
Kraj pochodzenia produktu / kraj produkcji: Polska
Spis treści
Rozdział 1. List do Świętego Mikołaja
Rozdział 2. Kiedy spadnie śnieg?
Rozdział 3. Wigilijny czas
Rozdział 4. Gdzie chowają się zimą zwierzęta?
Rozdział 5. Nowa tradycja
Rozdział 6. W drodze na lodowisko
Rozdział 7. Wyobraźnia
Rozdział 8. U babci i dziadka
Rozdział 9. W dalszą drogę!
Fragment nr 1
Grudzień dopiero się zaczynał. Powietrze było rześkie, a trawę pokrywała srebrzysta warstwa szronu. Owieczka Magda, jak zawsze ciekawa świata, wędrowała samotnie przez górskie polany i przyglądała się zmianom, jakie zaszły w przyrodzie. Uwielbiała ten czas w roku, jednak wiedziała, że gdy spadnie śnieg, jej podróżowanie stanie się utrudnione. „Muszę poszukać jakiegoś schronienia” – pomyślała i westchnęła.
Z zamyślenia wyrwało ją głośne szczeknięcie.
– Ej! Ty! – krzyknęła. – Kim jesteś i czego ode mnie chcesz?
Odwróciła się i zobaczyła białego, nakrapianego czarnymi plamkami kundelka. Szczekał na nią, ale owieczka wcale się nie przestraszyła. Wiedziała, że psom zdarza się szczekać na owce.
– Spokojnie. Jestem owca Magda – powiedziała, nie robiąc żadnych nagłych ruchów. – A ty?
– Ja? Ja jestem Felek – odszczeknął już delikatniej kundelek – Nie widziałem cię tu wcześniej.
– Podróżuję po różnych miejscach, ale w górach jestem po raz pierwszy – odparła.
– Wyglądasz na zmęczoną. Chodź, przedstawię cię moim ludziom. Na pewno dostaniesz od nich coś dobrego do jedzenia.
Owieczka zamierzała odpowiedzieć, że nie chce sprawiać kłopotu, ale Felek już biegł w stronę niewielkiego drewnianego domku o spadzistym dachu i radośnie machał ogonem.
Nagle się obejrzał.
– Na co czekasz? – szczeknął, więc ruszyła za nim.
Jak tylko otworzyła się bramka, stanęła w niej uśmiechnięta kobieta, która wyraźnie ucieszyła się na widok psa.
– Jesteś, nareszcie! – powiedziała. – Biegnij do miski sprawdzić, jakie pyszności ci przygotowałam.
Felek wdrapał się przednimi łapami na jej nogi, nadstawiając się do pogłaskania, po czym zapiszczał i ruchem głowy wskazał stojącą za nim owieczkę.
– Dzień dobry, nie chciałam przeszkadzać… – wymamrotała owca Magda.
– Ależ skąd! Nie zauważyłam cię wcześniej. Leon! Róża! Chodźcie przywitać się z gościem!
Fragment nr 2
Od samego rana w małym drewnianym domku panowało niezwykłe ożywienie. Choć za oknem było szaro, w kuchni migotały już światełka zawieszone na kredensie.
– Dziś Wigilia! – zawołała Róża, wbiegając do kuchni. Na stopach miała ciepłe kapcie z pomponami.
– I nie jemy dziś mięsa – przypominał Leon – ale za to możemy zajadać pierniczki! – Z powagą poprawił fartuch, który miał na sobie.
– Tylko trochę – odpowiedziała mu mama. – I dopiero po wieczerzy wigilijnej.
Owieczka Magda, zaciekawiona, przypatrywała się temu miłemu rozgardiaszowi, jaki panował w kuchni.
– A macie jeszcze jakieś inne zwyczaje wigilijne? – zapytała.
– Mama zawsze wkłada sianko pod obrus – powiedziała Róża, wyciągając z szafki foremki w kształcie gwiazdek, choinek i serduszek. – Na pamiątkę tego, że Jezus urodził się w stajence.
– I zostawiamy jedno wolne miejsce przy stole – dodał Leon i zabrał się za pomaganie siostrze: rozkładał foremki na stole. – Dla niespodziewanego gościa – wytłumaczył.
Kuchnię wypełnił zapach cynamonu i orzechów. Pani Hania właśnie zagniatało ciasto piernikowe. Dzieci były już gotowe do wycięcia z niego rozmaitych kształtów.
– A opłatek? – dopytywała owieczka, wpatrując się w zwinne ręce mamy.
– Opłatkiem dzielimy się wieczorem – padła odpowiedź. – Życzymy sobie wtedy wszystkiego, co najlepsze, i przepraszamy, jeśli ktoś zrobił komuś coś przykrego.
– A potem jemy kolację! – Leon aż podskoczył. – Powinno być dwanaście potraw, ale u nas czasem jest ich mniej.
– Tradycje są ważne, ale najważniejsze, żeby spędzić czas razem, być dla siebie dobrym i dobrze sobie życzyć – wyjaśniła mama.
– A które potrawy lubicie najbardziej? – dopytywała owieczka Magda.
– Ja uwielbiam barszcz z uszkami – oznajmiła Róża.
– Ja makowiec – dodała mama.
– A ja… ja lubię wszystko! – krzyknął Leon i się roześmiał. – A ty, owieczko?
– Hm… jeszcze nie wiem – odpowiedziała zakłopotana owca Magda. – Ale kompot z suszu pachnie cudownie, więc na pewno się na niego skuszę!